To nie wpływa dobrze na tradera – pozwól sobie na stratę!

femme prsentation rsultats

Czy można mieć 100% skuteczności w handlu? Można. Wszystko zależy od tego jaki okres lub jaką próbę uwzględnimy. Można mieć 3 pozycje i 100% skuteczności. Czy jest to wyczyn? Myślę, że każdy się zgodzi, że nieszczególny. Kiedy jednak cały miesiąc zamykam bez straty, jest to wyjątkowo motywujący czas. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w grudniu. Jeśli dobrze pamiętam, był to początek istnienia bloga Kobieta na Forex. Pomyślałam wtedy, że może to być podejrzane, że pierwszą rzeczą jaką wrzucam w serwisie jest nieskazitelny statement, bez jednej stratnej pozycji. Tym razem jednak stwierdziłam, że mam w nosie ewentualne podejrzenia.

Przyglądając się poniższym transakcjom widać od razu, że dni handlowych nie było dużo. Kilka naprawdę dobrych okazji, na niektórych pozycje zawarte parę razy. Bardzo rygorystyczna selekcja układów to w moim podejściu klucz do sukcesu. Nie ukrywam, że takie wyniki nie zdarzają się często. Z pewnością jednak kilka żelaznych zasad pomaga w utrzymaniu zadowalających efektów, szczególnie ze względu na parametr skuteczności.

Już w tej chwili wiem, że maj nie będzie równie kolorowy. Na dzień dobry jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku powitał mnie dosadnym kopniakiem w tyłek, pokazując bym nie puszyła się za bardzo z racji swojego małego sukcesu;) A może zadziałała presja?

No właśnie. Tu zaczynają się schody związane z presją skuteczności. Kiedy człowiek wykonuje kilkanaście, kilkadziesiąt transakcji pod rząd, nie notując przy tym żadnej straty, jego trading z każdą kolejną pozycją staje się coraz bardziej nerwowy. Boisz się zawalić to, na co tyle pracowałaś/pracowałeś. Nie chcesz zepsuć tych pięknych statystyk. Zaczynasz ucinać za wcześnie zyski, zaczynasz przetrzymywać za długo straty, zaczynasz się bać otworzyć kolejną pozycję. W głowie zaczynają się wiązać kolejne supełki, a presja przesłania Ci racjonalne powody działania. Chcesz pobić ten rekord. A gdy już to zrobisz, chcesz pobić czyjś rekord. Po co? Pozwól sobie na stratę!

Kształtując swoje podejście rynkowe oparte na handlu reakcji, zmierzyłam się z tym problemem wielokrotnie. W przeszłości zdarzyło mi się wyzerować rachunek zaraz po tym, gdy osiągnęłam skuteczność kilkudziesięciu pozycji zyskownych pod rząd. Zimny prysznic prosto na rozgrzaną głowę działa wręcz paraliżująco. Ale z perspektywy czasu wiem jak jest potrzebny. Są różne sposoby aby pozostać racjonalnym traderem w paśmie sukcesów. Sposób, który ja stosuję już od dawna, jest może nieco kontrowersyjny, jednak w moim przypadku działa doskonale i jest bezpośrednią odpowiedzią na strach związany z zamknięciem najbliższej pozycji na stracie (bo co z tą piękną statystyką?!). Już domyślasz się co robię?

Kiedy zaczynam czuć konkretną presję skuteczności, a moje działania w zauważalny dla mnie sposób zmierzają do naginania przyjętych zasad, robię dokładnie to czego boję się najbardziej. Zawieram stratną transakcję.

Oczywiście nie zrozum mnie źle. Nie chodzi o to, abym nagle sprowadziła swój rachunek do parteru. Chodzi o zaliczenie choćby najmniejszej straty, która pozwoli na „zepsucie” statystyki i uwolnienie się od źródła presji, która mogłaby doprowadzić do znacznie poważniejszych i znacznie kosztowniejszych błędów. Pozwalam sobie więc na stratę 1 pipsa, 2 pipsów. Tyle by wyswobodzić swój umysł z pułapki. Oczywiście nie zawsze jest to konieczne. Generalnie wyrabiam w sobie nawyk koncentrowania się jedynie na tym co tu i teraz. Ważna jest ta pozycja, którą aktualnie mam „na tapecie”. To, czy poprzednia była zyskowna czy stratna, nie powinno wpływać na moją decyzyjność teraz. Warunkiem jest jednak trzymanie się zasad podczas każdego „trejdu”.

Jeżeli masz podobny problem jak ja, zachęcam Cię do wykonania takiego ćwiczenia. Pamiętaj jednak, aby Twój rachunek nie ucierpiał, ponieważ mija się to wówczas z celem. Poniżej statement za kwiecień.

stat kwi

Ps. tak, biję się w pierś – nie stawiałam Stop Lossów i nie stawiałam Take Profitów. Moje pozycje jednak często są na tyle krótkie i angażujące, że nie mam na to czasu. Trzymam rękę cały czas na pulsie, wszystko wycinając manulanie. Jak zwykle „edek” w roli głównej. Poza tym trochę EURJPY oraz GBPUSD.


Informujemy, że treści zaprezentowane w niniejszym serwisie nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r, (Dz. U. z 2005 r., Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych ich emitentów lub wystawców. Treści te mają charakter informacyjny i przygotowane zostały z należytą starannością oraz w oparciu o najlepszą wiedzę ich autorów. Autorzy oraz właściciele niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym serwisie, a w szczególności za wynikłe z nich straty. 

KobietaNaForex

Leave a Comment